Chłód za oknem oponuje do tego, żeby tylko jak najszybciej znaleźć się pod kocykiem i zanurzyć nos w książce lub położyć łapki na laptopie w celu wyszukania kolejnego super-serialu. Sezon jesienno-(niedokońca)zimowy powoduje permanentne wyziębienie i brak chęci na wyjście z domu. A co powoduje, że chce mi się więcej? Herbata! Dziś Wam pokażę, jaką zimową herbatkę lubię najbardziej, a to wszystko w ramach #blogmas z koleżankami po fachu :)
Herbata
Jestem typem, który uwielbia herbatę! A na pewno przekładam herbatę nad kawę. Jeśli znajdę jakąś wyszukaną - na pewno ją przetestuję, jednak jeśli nie mam w zasięgu ręki czegoś szalonego, szaleństwo tworzę sama. I jest to właśnie taka herbata zimowa z różnymi dodatkami. Do takich eksperymentów najbardziej lubię zwykłą, czarną herbatę. Bez różnicy, czy jest ona w torebkach, czy jest sypana. Wrzucam ją do kubka i czekam, aż się zaparzy, a następnie dodaję duuuużo magii.
Słodzik
Standardowo nie słodzę herbat. Nie przepadam za słodyczą w herbacie, bo zwykle sama w sobie jest najpyszniejszym napojem na świecie. Jednak tworząc taką zimową herbatę (albo w klasyczną z cytryną) dodaję miód. Ciekawostka o mnie - nigdy nie lubiłam miodu! Nauczyłam się go dodawać do herbaty 4 lata temu. Ciekawostka o miodzie - miód, który się krystalizuje jest najzdrowszy i najbardziej naturalny. Nie mam zbyt wygórowanego podniebienia jeśli chodzi o rodzaj miodu. Jednak w tym roku poznałam miód pomarańczowy i jest najlepszy jaki do tej pory próbowałam. Choć klasycznym akacjowym też nie pogardzę.
Dodatek
Dodatek, o którym chcę Wam napisać też powinien być zdrowy, naturalny, a jeszcze lepiej, żeby był domowy. Mowa tu o soku malinowym (lub jeżynowym!), powidłach śliwkowych lub dżemie truskawkowym. W mojej herbacie znalazł się dżem truskawkowy, który robiła moja mama. Uwielbiam jej przetwory i zawsze przekładam to ponad wszystko inne. Jednak bardzo lubię herbatę z sokiem malinowym i jeśli nie ma nic domowego w pobliżu - zawsze po taki sięgam.
Owoce
Standardowo do herbaty codziennej dodaję miód i cytrynę. Jednak jeśli mam w zasięgu ręki inne cytrusy, to na pewno je dodam! Mówię tu o grejpfrucie i pomarańczy. Sam grejpfrut jakoś nigdy nie grał mi z herbatą (mimo, że to mój ulubiony owoc!), ale w tym roku spróbowałam takiej herbaty i totalnie mnie do siebie przekonała. Więc zrobiłam taką sama. Inne owoce, które możemy dodać to na pewno maliny (a jeśli są z takiego domowego soku, to w ogóle cudo!), które także ubóstwiam! Świetnym dodatkiem jest także pigwa, która dodaje cytrynowo-jabłkowego posmaku.
Przyprawy
Herbata zimowa mocno charakteryzuje się przyprawowym smakiem i zapachem. Ja uwielbiam dodać cynamon, goździki i anyż (choć wiem, że wiele z Was go nie lubi - ja tylko w tej odsłonie za nim przepadam). W tej herbacie są tylko goździki, bo cynamon wolę w wersji laski (której nie mogłam zdobyć), a anyżu nigdzie nie mogłam znaleźć. Możecie kupić też gotowe przyprawy do grzańca, do herbaty zimowej, przyprawę korzenną, albo do piernika i efekt będzie bardzo podobny. Wymieszajcie tą przyprawę wtedy z miodem, żeby nie osadziła się na brzegach kubka.
Lubicie zimową herbatę? Ja tak, szczególnie w kubkach, które mają powyżej 500 ml :) Jesteście po stronie herbaty czy cały rok czekacie na pierniczkowe kawy w kawiarniach?
Odwiedźcie też dziewczyny w ramach blogmas:
Ala - www.alamakota.pl
Agata - www.agatabielecka.pl
Agnieszka - www.agwerblog.pl
Pozdrawiam,
Paulina