Czym pachnę tej jesieni i zimy? Czymś, co jest słodkie, a jednocześnie energetyczne. Czymś, co potrafi ewoluować w trakcie noszenia. Tak, w trakcie noszenia, bo to jedne z nielicznych perfum, które potrafią pozostać na mnie przez cały dzień. Zaskoczeni? Ja tym bardziej. Jeśli chcecie poczytać, co sądzę o klasyku, którym jest Lady Million od Pacco Rabanne, zapraszam.
Co mówi producent?
Woda perfumowana Lady Million przeznaczona jest dla kobiet odważnych, zdeterminowanych, szalonych i pełnych energii. Zapach Lady Million jest świeży i kwiatowy, a w bazie również drzewny. Wyczuwalnymi nutami są aromaty gorzkiej pomarańczy połączonej z malinami, jaśminem i gardenią, neroli oraz ambry, z dodatkiem paczuli, która dodaje niezwykle kuszącej słodyczy. To połączenie powoduje, że cała kompozycja nabiera bardziej zmysłowego i subtelnego charakteru.
Nuty zapachowe
Producent obiecuje, że perfumy mają w sobie aż 80(!) aromatów, które mają rozwijać się w trakcie noszenia. Co sądzę? Na pewno to, że pokochałam ten zapach za nutę paczuli, która działa na mnie niezwykle kojąco. Uważam, że perfumy faktycznie ewoluują w trakcie noszenia.
Nuta głowy: neroli, cytryna, malina
Nuta serca: jaśmin, kwiat pomarańczy, gardenia
Nuta bazy: paczuli, biały miód
Trwałość i moja opinia
Perfumy Lady Million kupiłam już jakiś czas temu, bodajże latem lub późną wiosną, z zamiarem stosowania ich na wieczorne wyjścia. Bardzo dobrze spisywały się na te okazje. A sięgnęłam po nie z ciągłych poleceń Szusz (Weronikę zapewne znacie, jest youtuberką). I nie żałuję do tej pory. Nie zużyłam ich bardzo dużo, ponieważ są bardzo wydajne. Na jednorazowe użycie psikam maksymalnie trzy pompki - włosy, szyja, dekolt. Takie użycie sprawia, że zapach trzyma się na mnie cały dzień. Jest to kompletnie niewyobrażalne - wszystkie (a przynajmniej większość) perfum utrzymuje się na moim ciele około trzech godzin. Zapewne duże znaczenie odgrywa tu ilość olejków eterycznych zawartych w składzie, które dobrze wiążą ze skórą. Nie narzekam, wręcz przeciwnie. Moim problemem jest także ból głowy po dłuższym stosowaniu mocnych perfum. W tym przypadku miałam problem tylko dwa razy, kiedy użyłam ich, a zaczynała dopadać mnie migrena. Jednak ona rządzi się swoimi prawami i nie pozwala mi na używanie żadnych zapachów.
Te perfumy są bardzo wyjątkowe, tak jak pisałam we wstępnie - ewoluują na moim ciele. Na początku są mocne, bardzo kobiece, później stają się bardziej otulające i wręcz wżerają się w całą mnie, jakbyśmy były jednością. Może zbyt metaforyczne, ale właśnie takie są. Nuty paczuli właśnie to we mnie powodują - czuję się z perfumami jednością. Jesienno - zimową aurę podsycają aromaty drzewne, za które jestem bardzo wdzięczna.
Ciekawostka
Flakon nawiązuje swoim kształtem do znajdującego się w paryskim muzeum w Louwrze 140,5 karatowego brylantu, znanego pod nazwą Regent, Pitt, lub Milioner. Złota fasada i szklany spód flakonu w kolorze "whiskey on the rock" sugeruje niezwykle wartościową zawartość.
Mam dla Was króciutką ankietę, chcę wiedzieć, czy macie chęć czytać o innych perfumach, czy w ogóle lubicie ten temat! Dla mnie stał się bardzo ciekawy, tak samo jak bardzo polubiłam nosić i odnajdywać nowe zapachy.