Kobieca kosmetyczna na wakacjach ma to do siebie, że pęka w szwach. Lubimy zabierać zbyt dużo niepotrzebnych produktów. Nie tylko ubrań, ale także kosmetyków. Dziś przygotowałam dla Was post, który na pewno się sprawdzi, jeśli jeszcze wahacie się co zabrać na wakacje. Post powstaje jako ostatni z serii #wakacyjneBeauty. Jeśli macie ochotę dzielcie się z nami Waszym letnim beauty oznaczając nas powyższym hasztagiem. Zapraszam do czytania!
Jeśli chodzi o wakacyjną pielęgnację od razu myślimy o ochronie przeciwsłonecznej. I to całkowita racja. Może w sezonie jesień-zima-wiosna o tym zapominamy (myślę, że w Polsce nie jesteśmy aż tak na te poparzenia narażeni), tak latem czy to Polska, czy tropiki, musimy o tym pamiętać.
Konieczny jest balsam do opalania z filtrem o faktorze 50 SPF! Ja pokazuję tu to, co pozostało w mojej kosmetyczce, czyli filtr 20 SPF, ponieważ ten wyższy 50 SPF wykorzystałam w całości na moich wakacjach. I miałam wrażenie, że 50 to mało, jak na takie temperatury dobijające do 40 stopni Celsjusza, więc smarowałam ciało częściej.
Wiadomo jednak, że czasami może dojść do poparzeń, nawet bez naszego bezpośredniego przyczynienia się do tego. Warto mieć wtedy w kosmetyczce pianki z pantenolem, które działają łagodząco, wyciągają oparzenie i podrażenienia po opalaniu. Dla mnie to zdecydowany must have! Jeśli nie zabierzecie pianki z pantenolem, można zamiennie użyć żelu z aloesu, lub świeżego aloesu. Sama używałam tylko pianki z pantenolem i spraye chłodzące z mentholem i aloesem, ale ten żel jest podobno świetny.
W celu ochłodzenia tak wysokich temperatur idealnym produktem jest woda termalna. Kolejny zbawienny kosmetyk (choć nie tylko na upały i wakacje), który pomaga nam w pielęgnacji, ale także odświeżeniu. Używam go jako tonizacja po umyciu twarzy z żelem, ale także po makijażu, w celu ochłodzenia, jest to bardzo przyjemna mgiełka, której nikt nie może się oprzeć.
Podczas mojego wyjazdu miałam wersję mini wody termalnej i kiedy tylko dłużej posiedzieliśmy na słońcu, dawała nam mega ulgę. Lub po naszym gorącym wyjeździe na jeep safari mogliśmy się odświeżyć. Serdecznie polecam, to kosmetyk bez którego naprawdę nie mogę się obejść!
Kontynuując temat filtrów do twarzy - posiadam taki od The Body Shop w formie emulsji, ale chciałam tylko wspomnieć, że równie bardzo się lubimy, szczególnie kiedy nakładam na buzię minerały. Jednak głównym kosmetykiem do twarzy z filtrem, który chciałam Wam pokazać to wspomniany już w kilku postach krem BB od Skin79, który ma filtr 50 SPF. Pięknie wygładza buzię, kryje niedoskonałości, wyrównuje koloryt cery, a dodatkowo ją chroni. Już wiem, że to będzie mój must have kolejnych podróży i muszę zakupić wersję pełnowymiarową.
Innym kolorowym kosmetykiem, który potrzebuję na każdym wyjeździe to bronzer w cieplejszym odcieniu. Na co dzień się z takimi nie za bardzo lubię, ale kiedy skóra ma złocisty kolor, potrzebuję wyrównania odcienia na mojej twarzy względem całego ciała. Staram się chować twarz przed słońcem i chronić ją filtrem SPF, o którym wspominałam wcześniej. Na lotnisku, przed wyjazdem w strefie bezcłowej zakupiłam sobie kultowy bronzer Hoola od marki Benefit. Ma piękny, ciepławy odcień, ale nie jest on zbyt pomarańczowy. Bardzo go polubiłam, nawet poza wakacyjnymi wojażami.
Dziewczyny, bez jakich kosmetyków nie możecie się ruszyć na wakacje? Czy Wasze kosmetyczki są wypchane po brzegi? Znacie moje propozycje?
Post ten powstał w ramach blogerskiej akcji oznaczonej hashtagiem #wakacyjneBEAUTY, w której udział bierze 10 polskich blogerek.
Koniecznie sprawdźcie, co przygotowały dla Was dziewczyny:
Koniecznie sprawdźcie, co przygotowały dla Was dziewczyny:
PAULINA simplistic | AGNIESZKA agwerblog | OLGA apieceofally | |||
ALICJA kotmaale | KLAUDYNA ekstrawagancko | ILONA & MILENA blessthemess | |||
JUSTYNA okiemjustyny | GOSIA candykiller | AGNIESZKA agnieszkabloguje |
Pozdrawiam,
Paulina